W zasadzie podczas każdych przygotowań do kolejnej rundy jak mantrę powtarza się, by nie przywiązywać specjalnej wagi do wyników sparingów. Bo testujemy, podobnie jak rywale, nowych zawodników i warianty taktyczne. Bo rotuje się składami. Bo warunki do gry są niezbyt zbliżone, do tego, co czeka nas na drugoligowych arenach na wiosnę. A jednak, co pół roku rezultaty gier kontrolnych rozpalają pewne towarzystwo. Zwłaszcza, gdy wygrywa się dwa mecze z pierwszoligowcami i remisuje z jednym z faworytów do awansu do ekstraklasy. A potem przychodzi, tak jak dziś porażka z trzecioligowcem i nastroje niektórych zmieniają się momentalnie. Najlepsze humory mają natomiast ci, którzy przewidzieli niespodziewane rozstrzygnięcia i skubnęli nieco grosza z zakładów bukmacherskich.
Na szczęście niskie temperatury pozwalają większości zachować chłodne spojrzenie, bo dobrze wszyscy wiemy, że absolutnie najważniejsze będzie się działo w lidze.
Z medialnych wypowiedzi można wywnioskować, że trzon kadry mamy mniej więcej ustalony i raczej nie ma się co już spodziewać gwałtownych ruchów. Dla niektórych pewnym zaskoczeniem może być odstąpienie Garbarni Marka Assinora, który przegrał rywalizację z innymi zawodnikami na tą pozycję. Czy i jak pomoże, jakby nie patrzeć, naszemu rywalowi w walce o utrzymanie to się okaże. Na pewno nie zrobi tego w meczu z Hutnikiem, bo jest powiedziane, że Ghańczyk nie zagra w derbach.
Częste zmiany kadrowe i coroczne tornado w szatni sprawia, że mało mówi się o piłkarzach, którzy są z Hutnikiem nieco dłużej. A tych jest naprawdę garstka. „Święty” gra w swojej indywidualnej kategorii, ale poza nim w aktualnej kadrze jest zaledwie dwóch piłkarzy Hutnika, którzy zagrali w inauguracyjnym sezon 2020/21 meczu z GKS-em Katowice. A są to debiutujący wówczas Miłosz Drąg i Patryk Kieliś. Brawa dla chłopaków, bo utrzymać w kadrze klubu, który rok w rok dostarcza swoim kibicom skrajnych emocji, był w już w stanie „spadku klinicznego” do III ligi i miał przez trzy sezony pięciu trenerów – to sztuka! A „Kielonowi” wypada życzyć, by takie bramki, jak w sparingu w Kamieniu strzelał także w lidze, najlepiej już w pierwszym meczu, który zagramy zresztą w tym samym województwie, co mecz kontrolny z Ruchem.