Arktyczne warunki nie przeszkodziły sporej grupie kibiców w odwiedzeniu Suchych Stawów w sobotnie przedpołudnie. I choć musieli wcześnie wstać i przemarzli to na pewno nie żałowali, bo obejrzeli bardzo ciekawy i zwycięski sparing Hutnika z rzeszowską Stalą.
Powrót zimy w styczniu być może zaskoczył drogowców, kierowców i dozorców, ale na pewno nie opiekunów obiektów na Suchych Stawach. Mimo kilkudniowych, obfitych opadów śniegu płyta najnowszego boiska treningowego przy Ptaszyckiego była przygotowana perfekcyjnie. I bardzo dobrze, bo nie ma nic gorszego, niż utrata z powodu kontuzji kluczowych piłkarzy. Przekonał się o tym ostatnio choćby ekstraklasowy Radomiak, z którego składu na całą wiosnę wypadł Filipe Nascimento. U nas pech dopadł Patryka Serafina, który złamał rękę i nie potrenuje kilka tygodni. Inni na szczęście są zdrowi, palą się do treningów i pracują bardzo ciężko.
Mecz ze Stalą zaczął się dobrze, bo już kilka minut po rozpoczęciu wynik otworzył Patryk Kieliś. Drugą bramkę dorzucił testowany zawodnik. Plotki internetowe mówią, że to młodzieżowiec, który jesienią grywał w III lidze, ale z oficjalnymi informacjami jeszcze się wstrzymajmy do ostatecznych decyzji na temat jego przyszłości. Z tyłu hutnicy bronili bardzo szczelnie. Duża w tym zasługa pozyskanego niedawno Kamila Wengera. Były kapitan Olimpii rządził, dzielił, krzyczał, ustawiał i możemy uznać, że doczekaliśmy się mocnego kandydata na nowego szefa defensywy. Nieźle wyglądał w bramce Adam Wilk, na pewno jego atutem są słuszne warunki fizyczne.
W drugiej połowie, jak to w sparingu, skład został zmieniony. Swoje gole, jak zawsze, bardzo chciał dorzucić Krzysztof Świątek, ale coś się nie mógł wstrzelić. Choć w jednej z sytuacji prawdopodobnie był faulowany. Na listę strzelców wpisał się za to Krystian Lelek.
Po tej bramce emocje jakby opadły. Wydawało się, że Hutnik spokojnie dowiezie zwycięstwo, a kibice skupili się na wojnie na śnieżki. A tu nagle dość odmłodzona drużyna Stali (grali tego dnia dwa mecze kontrolne) strzeliła dwa gole. Przed trzecim uratował nas Arkadiusz Leszczyński. W końcu sędzia zagwizdał po raz ostatni i hutnicy dopisali drugie zimowe zwycięstwo z pierwszoligowcem. A w następny weekend okazja do kolejnego. Nasi piłkarze zmierzą się zajmującym trzecie miejsce na zapleczu ekstraklasy Ruchem Chorzów. Dla odmiany mecz odbędzie się w Kamieniu, gdzie „Niebiescy” mają obóz.