Sezon 2004/2005 był kolejnym ciężkim sezonem w III lidze. Wbrew wszelkim trudnościom "Duma Nowej Huty" rywalizowała o najwyższe cele, dostarczając kibicom wielu niezapomnianych emocji. Pasja, zaangażowanie i determinacja – to właśnie cechy tego młodego zespołu, który z każdym meczem udowadniał swoją wartość na murawie.
Przed początkiem sezonu trener Robert Kasperczyk postanowił uzupełnić kadrę pierwszej drużyny o zdolnych juniorów z akademii. Do zespołu dołączyli Krzysztof Świątek, Michał Pazdan i Piotr Tomasik. Kto by się spodziewał, że zapiszą się nie tylko w historii Hutnika, ale i polskiej piłki? Na "Suche Stawy" przybyli także Grzegorz Goncerz i Grzegorz Jasiak. W drużynie zostali doświadczeni, jak na III-ligowe boiska, Dariusz Kołodziej, Piotr Madejski oraz Goran Atanasković, który kierował formacją defensywną. Najlepszymi strzelcami okazali się Jasiak, Kołodziej i Madejski, każdy z nich zdobył po 6 bramek. Rozgrywki zakończyliśmy na 6. miejscu z dorobkiem 46 punktów, na które złożyły się dwanaście zwycięstw, dziesięć remisów i osiem porażek.
Początek kampanii zaczęliśmy z wysokiego C: trzy wygrane z rzędu, 10 trafień do siatki rywala i zaledwie 2 stracone bramki pozwoliły nam patrzeć z entuzjazmem w przyszłość. W 4. kolejce przyszedł podział punktów z Wierną Małogoszcz, a tydzień później pierwsza strata punktów w Zabierzowie z tamtejszym Kmitą, po golu Piotra Bagnickiego w 89. minucie. "Chłopcy Hutnicy" nie załamali się jednak słabszymi wynikami – pokazali charakter i w kolejnym spotkaniu pewnie pokonali Heko Czermno 4:0. Do pierwszych derbów z Wisłą II Kraków pozostawał miesiąc. Sztab i zawodnicy wiedzieli, jak ważne będzie to spotkanie – nie tylko dla kibiców, lecz również dla nich samych. Dlatego konieczne było utrzymanie stabilnej formy. Niestety, po dobrym meczu z Heko przyszedł remis z Lewartem Lubartów i Stalą Stalowa Wola. W 9. kolejce udaliśmy się na próbę generalną przed derbami do Rzeszowa, by stawić czoła tamtejszej Stali. Spotkanie nie poszło po naszej myśli... po golu gospodarzy w 75. minucie przegraliśmy 0:1.
Derby z Wisłą II i debiut Michała Pazdana
W końcu, w 10. kolejce, na "Suchych Stawach" pojawiła się druga drużyna Wisły Kraków. Hutnik miał za sobą trudniejszy okres, ale wyszedł na boisko w pełni zmotywowany, by pokonać rywala zza miedzy. W pierwszej połowie obie ekipy miały swoje szanse na trafienie do siatki, ale brakowało wykończenia. Druga część gry zaczęła się od drugiej żółtej kartki dla Sebastiana Fechnera, co zmusiło go do opuszczenia boiska. Hutnik złapał wiatr w żagle, a "Biała Gwiazda" cofnęła się do obrony i czekała na kontry. Niestety, jedna z nich okazała się zabójcza i goście wyszli na prowadzenie. Jeszcze przed końcem meczu mieliśmy szansę na wyrównanie, ale Paweł Kępa nie wykorzystał stuprocentowej okazji, i to podopieczni trenera Antoniego Szymanowskiego mogli cieszyć się ze zdobycia trzech punktów.
Kolejne trzy serie gier w III lidze przyniosły nam zaledwie jeden punkt, co sprawiło, że sytuacja w tabeli nie uległa poprawie. Na dwie kolejki przed końcem rundy jesiennej do Nowej Huty przyjechał Motor Lublin. To spotkanie okazało się przełomowe – po siedmiu meczach bez zwycięstwa Hutnik wygrał z Motorem 2:1. Mecz ten był również debiutem Michała Pazdana, który, jak pokazała historia, stał się jednym z najlepszych obrońców w historii polskiej piłki.
Tak debiut Michała dla Weszło.com opisał Robert Kasperczyk: "Marnował czas wśród rówieśników. Zawsze był o oczko wyżej. Pamiętam jego debiut w spotkaniu z Motorem Lublin. Kiwałem głową z uznaniem. Był tak samo wartościowy na poziomie juniorów, jak w tej trzeciej lidze. Znamienne. Wypełniał swoje zadania. Świetnie czytał grę. Uprzedzał podania do napastników. Przecinał, blokował, wyczuwał, gdzie rywal tworzy przestrzeń, gdzie tworzy przewagę. Nie dysponował wielką szybkością lokomocyjną i funkcjonalną, ale dzięki talentowi do przewidywania potrafił doskonale zlikwidować ataki rywali."
Runda wiosenna i debiut "Świętego"
Runda wiosenna sezonu 2004/2005 przyniosła Hutnikowi Nowa Huta solidne wyniki i dała nadzieję na utrzymanie dobrej pozycji w III lidze. Po otwierającym rundę zwycięstwie z Polonią Przemyśl przyszły trzy remisy z rzędu, ale drużyna nie zwalniała tempa. W kolejnych pięciu spotkaniach "Orły Nowej Huty" wywalczyły aż 10 punktów, co znacznie poprawiło ich sytuację w tabeli. Jednym z najważniejszych momentów tej rundy była okazja do rewanżu z Wisłą II Kraków, drużyną, która pokonała Hutnika w jesiennej części sezonu. Podopieczni trenera Roberta Kasperczyka byli w świetnej formie, co zaowocowało zwycięstwem 2:1 po golach Marcina Pasionka i Piotra Antasa.
Kilka dni później, podczas meczu Pucharu Polski na szczeblu lokalnym przeciwko Proszowiance Proszowice, doszło do ważnego momentu w historii Hutnika - debiutu Krzysztofa Świątka.
Na ostatnie pięć kolejek sezonu przypadło 7 zdobytych punktów, co pozwoliło Hutnikowi zakończyć rywalizację na solidnym 6. miejscu z dorobkiem 46 punktów. Do miejsca dającego szanse na awans zabrakło 14 punktów.
***
Mecz po meczu:
Hutnik - Polonia Przemyśl 3:0
Hetman Zamość - Hutnik 1:5
Pogoń Leżajsk - Hutnik 1:2
Hutnik - Wierna Małogoszcz 0:0
Kmita Zabierzów - Hutnik 1:0
Hutnik - Heko Czermno 4:0
Lewart Lubartów - Hutnik 1:1
Hutnik - Stal Stalowa Wola 0:0
Stal Rzeszów - Hutnik 1:0
Hutnik - Wisła II Kraków 0:1
Pogoń Staszów - Hutnik 0:0
Hutnik - Górnik Wieliczka 0:1
Sandecja Nowy Sącz - Hutnik 2:1
Hutnik - Motor Lublin 2:1
Tłoki Gorzyce - Hutnik 3:3
Polonia Przemyśl - Hutnik 0:2
Hutnik - Hetman Zamość 1:1
Hutnik - Pogoń Leżajsk 0:0
Wierna Małogoszcz - Hutnik 0:0
Hutnik - Kmita Zabierzów 1:0
Heko Czermno - Hutnik 2:1
Hutnik - Lewart Lubartów 2:0
Stal Stalowa Wola - Hutnik 1:1
Hutnik - Stal Rzeszów 1:0
Wisła II Kraków - Hutnik 1:2
Hutnik - Pogoń Staszów 4:0
Górnik Wieliczka - Hutnik 2:3
Hutnik - Sandecja Nowy Sącz 1:1
Motor Lublin - Hutnik 2:0
Hutnik - Tłoki Gorzyce 0:1