Przypominamy ostatni sezon w I lidze!

Sezon 1996/1997 to czas, w którym po raz ostatni pokazaliśmy się w piłkarskiej elicie. Niestety, po wcześniejszych sytych latach przyszły gorsze momenty i po nieudanych rozgrywkach opuściliśmy I-ligowe szeregi. Nie był to jednak okres do końca stracony, bo to wtedy właśnie mierzyliśmy się z Sigmą Ołomuniec czy AS Monaco, a spotkania te na zawsze już zapadły w pamięci sympatyków „HKS-u”.

Po zajęciu 3. miejsca i zdobyciu brązowych medali mistrzostw Polski w Nowej Hucie zapanowała euforia - w końcu był to największy sukces Hutnika, dający dodatkowe możliwości i przywileje: prawo gry w europejskich pucharach.

Do sezonu 1996/1997 przystąpiliśmy pod wodzą Jerzego Kasalika i mimo porażki w pierwszym spotkaniu przeciwko Lechowi Poznań, już w 2. kolejce, w asyście 5 tysięcy widzów zgromadzonych na „Suchych Stawach” pokonaliśmy lokalnego konkurenta - Wisłę i wygraliśmy dwa następne mecze: z Sokołem Tychy oraz Śląskiem Wrocław. Nic nie zwiastowało tego, że ostatecznie zajmiemy 16. lokatę w tabeli i pożegnamy się z najwyższym szczeblem rozgrywek.

Zwycięskie derby

Po bardzo udanym i spektakularnie zwyciężonym dwumeczu z Chazri Buzowna Baku (9:0 u siebie, 2:2 na wyjeździe) przyszedł czas na elektryzujące biało-błękitno-niebieską społeczność derby z Wisłą Kraków (dla przypomnienia: odbyły się pierwszy raz od dwóch lat, ponieważ „Biała Gwiazda” występowała wcześniej ligę niżej, a to my byliśmy jedyną ekstraklasową ekipą z miasta).

- Wszyscy dobrze wiedzą, że w derbach nie ma faworytów, a przykładów na to można by podać setki. Może jesteśmy ciut silniejsi kadrowo niż Wisła, ale w derbach taki fakt nie musi być decydujący. W każdym razie ja wierzę w swój zespół. Musimy przecież wygrać, bo Wisła już zdobyła swoje trzy punkty, a my mamy zero! Uważam, że to będzie dobry mecz. Będzie co oglądać - mówił przed rozpoczęciem pojedynku trener Kasalik.

I rzeczywiście, było co oglądać, bo była to dobra gra, a piłkarzom nie brakowało ambicji i woli walki.

Hutnik wystąpił w następującym składzie: Szypowski, Kaliszan, Motyka, Ozimek, Wojnecki, Wawrów, Romuzga, Stolarz, Zając, Adamczyk, Yahaya (silne zestawienie), a pierwszą bramkę udało się zdobyć w 55. minucie, kiedy Artura Sarnata, strzegącego bramki „Wiślaków” pokonał Bartłomiej Jamróz.

Końcowy rezultat na 2:0 w ostatniej minucie ustalił Mariusz Krzywda, a świetne recenzje zebrali: Michał Stolarz, Yahaya czy wprowadzony jeszcze w pierwszej odsłonie spotkania Leszek Walankiewicz. Dariusz Romuzga, na gorąco, mówił tak: Pierwsza połowa w naszym wykonaniu była nieco gorsza. Graliśmy pod presją zwycięstwa. Na szczęście udało się. „Wiślacy” niczym szczególnym nas nie zaskoczyli…

Ligowa gra w kratkę

Nowa Huta żyła Europą. Fascynowano się rozgrywkami w Pucharze UEFA, sprawiały one radość całemu miastu, a Hutnik stał się w końcu doceniany (o meczu z AS Monaco więcej pisaliśmy W TYM MIEJSCU). Cały czas jednak nie zapominano o lidze, lecz w niej wiodło się różnie - po części było to spowodowane wysiłkiem wkładanym przez Chłopców Hutników w grę na arenie międzynarodowej. I tak przegrywaliśmy z Widzewem, Amicą Wronki czy GKS-em Katowice, ale też, potrafiliśmy wygrać z Legią (7 września 1996 roku, 2:1).

Hutnik grał w kratkę, czegoś ciągle brakowało i balansowaliśmy w dolnych rejonach stawki. 10 marca 1997 roku nowym opiekunem zespołu został Władysław Łach, jednak i on nie zdołał znacząco wpłynąć na poprawę rezultatów i ostatecznie spadliśmy z ligi. W 34 meczach zgromadziliśmy 35 punktów (8 wygranych, 11 remisów, 15 porażek), a do utrzymania zabrakło niewiele - sześciu oczek.

Jakieś pozytywy tamtej kampanii?

Oczywiście, że są. Jakie? Już odpowiadamy.

Waldemar Adamczyk w 33 rozegranych spotkaniach zdobył 11 goli, 20-letni wówczas Michał Stolarz zaczynał pokazywać pełnie swoich sporych umięjętności, Leszek Walankiewicz był ostoją i skałą defensywy, a Siergiej Szypowski za każdym razem potwierdzał swoją bramkarską klasę.

Lata spędzone w I lidze to fantastyczny, bogaty czas, stanowiący fundament, na którym rosną i wychowują się ciągle kolejne pokolenia „Hutników”. Byliśmy na szczycie i ponownie na niego wracamy!

***

Mecz po meczu:

 

Lech Poznań - Hutnik 2:1

 

Hutnik - Wisła Kraków 2:0

 

Sokół Tychy - Hutnik 0:2

 

Hutnik - Śląsk Wrocław 1:0

 

Widzew Łódź - Hutnik 2:0

 

Hutnik - GKS Katowice 2:3

 

Amica Wronki - Hutnik 3:0

 

Hutnik - Legia Warszawa 2:1

 

Raków Częstochowa - Hutnik 1:0

 

Hutnik - Zagłębie Lubin 0:0

 

Łódzki Klub Sportowy - Hutnik 1:1

 

Hutnik - Stomil Olsztyn 1:0

 

GKS Bełchatów - Hutnik 2:2

 

Górnik Zabrze - Hutnik 2:0

 

Hutnik - Polonia Warszawa 0:1

 

Ruch Chorzów - Hutnik 2:2

 

Hutnik - Odra Wodzisław Śląski 1:2

 

Hutnik - Lech Poznań 1:1

 

Wisła Kraków - Hutnik 0:0

 

Hutnik - Sokół Tychy 0:0

 

Śląsk Wrocław - Hutnik 0:0

 

Hutnik - Widzew Łódź 0:0

 

GKS Katowice - Hutnik 1:0

 

Hutnik - Amica Wronki 0:0

 

Legia Warszawa - Hutnik 2:0

 

Hutnik - Raków Częstochowa 3:1

 

Zagłębie Lubin - Hutnik 3:1

 

Hutnik - Łódzki Klub Sportowy 2:0

 

Stomil Olsztyn - Hutnik 2:1

 

Hutnik - Górnik Zabrze 2:0

 

Hutnik - GKS Bełchatów 1:1

 

Polonia Warszawa - Hutnik 5:1

 

Hutnik - Ruch Chorzów 3:5

 

Odra Wodzisław Śląski - Hutnik 3:2

Wstecz