
Nie tak wyobrażaliśmy sobie sobotnie popołudnie na Suchych Stawach. W meczu 30. kolejki Betclic 2. Ligi przegrywamy na własnym stadionie, po słabej grze, z KKS-em Kalisz 0:2 (0:1), i notujemy tym samym 11 porażkę w sezonie. Przyjezdni wykazali się większą skutecznością pod bramką, podczas gdy nasz zespół mimo kilku przyzwoitych okazji nie potrafił ich zamienić na bramkę.
Od pierwszych minut rywalizacji to zespół z Kalisza prezentował się lepiej. Już w 1. minucie Filip Jania zmuszony był ratować sytuację, wybijając piłkę na rzut rożny, po nieudanym, zespołowym wyprowadzeniu akcji spod własnej bramki. Wysoki i agresywny pressing gości często prowadził do odbiorów piłki i groźnych kontrataków.
W 5. minucie goście udokumentowali swoją przewagę golem. Michał Głaz precyzyjnie dograł piłkę na skraj pola karnego do Adriana Cierpki, który pewnym, płaskim strzałem zaskoczył zdezorientowanego Damiana Hoyo Kowalskiego. Dla byłego gracza Miedzi Legnica była to pierwsza bramka w sezonie 2024/2025.
W kolejnych minutach "Chłopcy Hutnicy" sprawiali wrażenie lekko zagubionych. KKS Kalisz nadal naciskał wysoko, a my mieliśmy problem z płynnym rozegraniem akcji. Dopiero po kwadransie gra przeniosła się nieco bliżej środka boiska. Pierwszą godną odnotowania akcję przeprowadziliśmy w 28. minucie meczu. Mateusz Kuzimski wyszedł sam na sam z bramkarzem, ale został zablokowany w ostatniej chwili przez wracającego obrońcę.
Pięć minut później Damian Hoyo Kowalski wykazał się świetnym refleksem, pewnie wychodząc z bramki i przechwytując piłkę, którą Néstor Gordillo wypuścił sobie nieco za daleko. Więcej groźnych sytuacji w pierwszej połowie nie było i na przerwę schodziliśmy z jednobramkową stratą i dość dużym niedosytem, spowodowanym słabszą dyspozycją.
Po zmianie stron nasza gra nieco drgnęła. W 55. minucie mieliśmy dobrą okazję na wyrównanie, ale Maciej Krakowiak pewnie wyłapał lecącą w środek bramki futbolówkę po strzale Karola Szablowskiego. Sto osiemdziesiąt sekund później powinniśmy doprowadzić do wyrównania. W 58. minucie Aleksander Kozieł odgwizdał bowiem rzut karny dla "Hutników" za faul na Mateuszu Sowińskim. Do piłki ustawionej jedenaście metrów od bramki podszedł Mateusz Kuzimski, jednak przestrzelił.
Dziesięć minut później bardzo boleśnie przekonaliśmy się, że zmarnowane okazje bardzo często się mszczą. Złe rozgranie futbolówki od tyłu w wykonaniu naszego zespołu błyskawicznie zostało wykorzystane przez KKS Kalisz. Kacper Flisiuk znalazł się w sytuacji sam na sam z naszym bramkarzem i pokonał go pewnym strzałem po dalszym słupku, dając tym samym przyjezdnym dwubramkowe prowadzenie.
Kolejne minuty meczu to walka z obu stron, jednak to KKS Kalisz stwarzał większe zagrożenie. W 78. minucie zrobiło się niezwykle niebezpiecznie pod naszą bramką, gdy po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłka trafiła wprost na głowę Kacpra Flisiuka. Na nasze szczęście strzał zakończył się jedynie odbiciem piłki od słupka bramki strzeżonej przez Damiana Hoyo Kowalskiego.
W końcówce meczu próbowaliśmy jeszcze zdobyć bramkę honorową. Najpierw Igors Tarasovs spróbował szczęścia strzałem z dystansu, a chwilę później Kamil Głogowski posłał groźny centrostrzał. Bramka jednak nie padła i ostatecznie, po słabym meczu w naszym wykonaniu, musieliśmy uznać wyższość KKS-u Kalisz, który dzięki wygranej zbliżył się do strefy barażowej na dwa punkty.
My zajmujemy po 30. seriach gier szóstą lokatę z 43 "oczkami" na swoim koncie. Kolejne spotkanie ligowe rozegramy już w najbliższą sobotę, 17 maja 2025 roku, o godzinie 12:30, kiedy to zmierzymy się z walczącą o bezpośredni awans Polonią Bytom.
***
Hutnik Kraków - KKS 1925 Kalisz 0:2 (0:1)
Bramki: Adrian Cierpka 5, Kacper Flisiuk 68.
Hutnik Kraków: Damian Hoyo Kowalski - Michał Zięba (46, Patryk Kieliś), Kamil Głogowski, Daniel Hoyo Kowalski, Filip Jania (64, Igors Tarasovs) - Wojciech Słomka, Patrik Mišák (79, Jewhenij Bełycz), Maciej Urbańczyk, Karol Szablowski, Filip Wilak (46, Mateusz Sowiński) - Mateusz Kuzimski (71, Kacper Rzepka).
KKS 1925 Kalisz: Maciej Krakowiak - Wiktor Smoliński, Mateusz Wypych, Mateusz Gawlik, Maciej Białczyk - Jakub Głaz (74, Krzysztof Toporkiewicz), Mateusz Andruszko, Adrian Cierpka (86, Wiktor Staszak), Kacper Janiak (74, Paweł Mocny) - Bartłomiej Putno (86, Patryk Banasiak), Nestor Gordillo (61, Kacper Flisiuk).
żółte kartki: Głogowski, Zięba, Wilak - Krakowiak, Wypych, Andruszko.
sędziował: Aleksander Kozieł (Kielce).