Monika Nowak w naszym klubie pracuje od lipca, odpowiadając – wraz z Julienem Boute – za fizjoterapię. Do jej obowiązków należy dbanie o zdrowie zawodników czy prewencja, po to, aby „Chłopcy Hutnicy” zawsze byli w formie. Podczas jesieni mocno zżyła się z Hutnikiem, a teraz, specjalnie dla Was opowiedziała między innymi o tym, jak z jej perspektywy wygląda okres przygotowawczy.
***
Monika, gościłaś u Pawła w "Hutniczej Kawusi", tam opowiedziałaś już trochę o swojej pracy w Hutniku. Jak wrażenia?
Bardzo dobre. Był to mój pierwszy taki wywiad, więc nie wiedziałam jak sobie poradzę. Muszę przyznać, że trochę się stresowałam przed tą rozmową, ale po pierwszym pytaniu stres zniknął i jakoś naturalnie potem poszło. Dostałam wiele pozytywnych komentarzy od rodziny i znajomych także myślę, że wyszło całkiem nieźle.
Mogłabyś zdradzić, jak wygląda twój normalny dzień pracy w naszym klubie?
Dobre pytanie...
Każdy dzień wygląda trochę inaczej i przynosi nowe wyzwania. Wiele zależy od stanu zdrowia zawodników i ilości kontuzji. Jesteśmy z Julkiem do dyspozycji co najmniej 2 godziny przed treningiem, w zależności od potrzeb i sytuacji, umawiamy się indywidualnie z naszymi piłkarzami. Godzinę przed treningiem poświęcamy na przygotowanie zawodników do treningu czy to np. w postaci tejpowania bądź aktywizacji mięśniowej. Jesteśmy też obecni podczas treningów, pozwala to na szybką reakcję w przypadku jakiś niespodziewanych kontuzji.
Obserwujesz treningi?
Na treningach stoję głównie z boku, obserwuje chłopaków i to, jak wyglądają pod kątem motorycznym. Od razu weryfikujemy efekty terapii. Po treningu znowu wracam do pracy w gabinecie i na leżance. Zazwyczaj wtedy sami gracze zwracają się do mnie z potrzebą rozpracowania, rozluźnienia przeciążonych mięśni.
Praca fizjoterapeuty w klubie piłkarskim jest ciężka? Jak to wygląda z twojej perspektywy?
Na pewno jest to praca zdecydowanie wyróżniająca się na tle innych. Trzeba umieć pracować pod presją czasu i podejmować szybkie decyzje. Często dużo dzieje się wokół, także podzielność uwagi i koncentracja są pożądanymi cechami. Ciąży też duża odpowiedzialność odnośnie decyzji dotyczących zawodników i ich zdrowia oraz zdolności do grania bądź też jej braku. Z racji charakteru ich pracy próbujemy jak najbardziej przyspieszyć procesy regeneracji. Czas odgrywa tu kluczową rolę i różni się znacznie w porównaniu do pracy gabinetowej z przeciętnym pacjentem bądź sportowcem amatorem, dlatego pod tym względem na pewno jest to wymagająca praca, ale jednocześnie bardzo satysfakcjonująca.
Z jakimi urazami zmagasz się najczęściej? Jakie problemy występują wśród piłkarzy?
Najczęściej występują urazy mięśniowe, spowodowane kumulacją przeciążeń i mikrourazów. Często są to bóle przeciążeniowe, potreningowe, które jesteśmy w stanie w miarę szybko zniwelować. Niestety zdarzają się też poważniejsze urazy mięśniowe, typu naciągnięcia i naderwania mięśni, które potrafią wykluczyć zawodnika na kilka tygodni z pełnego obciążenia treningowego. Myślę, że drugim najczęstszym urazem jest skręcenie stawu skokowego, które też w zależności od stopnia zaawansowania potrafi wyłączyć zawodnika z gry.
Zalecasz jakieś środki prewencji, tak, by układ ruchowy pozostawał zdrowy nawet podczas dużych obciążeń?
Sen, zarówno długość jak i jego jakość, dieta i odpowiednie nawodnienie to podstawa, o której coraz częściej się zapomina. Musimy pamiętać o tym, że każdy organizm jest inny, dlatego ciężko jest w sposób ogólny powiedzieć o prewencji. Indywidualizacja jest kluczem do sukcesu i zapobieganiu skutkom nadmiernych obciążeń. Każdy z nas i nie mówię tu już tylko o sportowcach, ma w swoim układzie ruchu słabe i mocne strony. Istotne jest wyłapanie tych słabych punktów i skupienie się na ich poprawie. W sytuacji, w której uprawiamy jeden rodzaj sportu, pracujemy w powtarzających się wzorcach, a ciągłe powtarzanie tych samych ruchów prowadzi do nadmiernego zużywania mięśni, stawów i więzadeł, powodując mikrourazy. Dlatego tak ważne jest, aby wprowadzać trening uzupełniający, w którym zostaną uwzględnione słabe punkty. Przykładem mogą być mięśnie, które są niedostateczne silne w porównaniu do innych, ograniczony zakres ruchu, brak mobilności lub nieprawidłowa technika biegu. Bycie zawodowym sportowcem niesie za sobą dużo konsekwencji i tak wiele przeciążeń, że ciężko tu mówić o zdrowiu. Na studiach często mówiło się o tym, że owszem, aktywność fizyczna jest zdrowa i każdy powinien ją uprawiać, jednak sport zawodowy jest najkrótszą drogą do kalectwa. Tak jak we wszystkim, tak i w sporcie potrzebny jest umiar, a kiedy sport jest twoją pracą, z której żyjesz, ciężko jest mówić o umiarze. Możemy starać się jak najbardziej spowolnić procesy zużywania tkanek stosując regularną fizjoterapię, odpowiednią dietę, sen i skupiając się na własnej pracy nad słabymi punktami.
Zżyłaś się już z Hutnikiem? Przeżywasz mecze chłopaków?
Tak. Wspominałam chyba o tym już w “kawusi”. Nawet nie przypuszczałam, że tak się zaangażuje emocjonalnie, jeśli chodzi o drużynę i mecze chłopaków. Widzę pracę jaką wkładają nasi piłkarze na co dzień i wiem, że zależy im, aby dowozić jak najwięcej punktów. Kibicuję każdemu z nich, więc to naturalne, że podczas meczów ściskam kciuki.
Jak z Twojego punktu widzenia wyglądała jesień w naszym wykonaniu?
Z punktu widzenia laika, który nie zna się na piłce nożnej uważam, że runda jesienna wyglądała dobrze. Patrząc na początek rundy nie przypuszczałam, że zakończymy ją na 7. miejscu w tabeli. Myślę, że to duża zasługa trenera Musiała. Poukładał tak chłopaków, że było sporo meczów, na które przyjemnie się patrzyło, gdzie wiedzieli co i jak chcą zagrać. Podoba mi się styl naszej gry, ciekawie to się ogląda. Wygrywać potrafi każdy, ale sztuką jest podnieść się po ciężkich porażkach, a w tym sezonie pokazaliśmy, że potrafimy to zrobić.
A powiedz, na czym najbardziej skupiasz się teraz, podczas okresu przygotowawczego?
Podczas okresu przygotowawczego skupiam się na wsparciu w przygotowaniu fizycznym zespołu do sezonu. Powroty po przerwach nigdy nie są proste, dlatego we współpracy z zawodnikami i trenerami wzmacniamy kluczowe grupy mięśniowe, w szczególności te, które są narażone na przeciążenia w piłce nożnej oraz pracujemy nad mobilnością i stabilizacją. W gabinecie skupiam się na niwelowaniu dysbalansów mięśniowych i nad indywidualną pracą z naszymi piłkarzami. Celem jest przygotowanie do intensywnego sezonu i zminimalizowanie ryzyka kontuzji.