Tomasz Job, prezes Stowarzyszenia Nowy Hutnik 2010, który z bardzo dobrym skutkiem dba o utrzymanie obiektów na Suchych Stawach. Chcecie wiedzieć, jak zaczęła się jego „Hutnicza” przygoda? Zapraszamy na tekst z cyklu „Mój HKS”!
Tomasz Job sprawuje w naszym klubie funkcję dyrektora ds. utrzymania obiektów, od niedawna jest także prezesem Stowarzyszenia Nowy Hutnik 2010, a w przeszłości był inicjatorem znanej akcji: „dycha na Hutnika”. Człowiek instytucja!
Większość z Was kojarzy go z Suchych Stawów, pojawia się tam i pracuje codziennie, dbając choćby o stan płyty głównej stadionu czy doglądając innych obiektów. Mało kto wie natomiast, jak zaczęła się biało-błękitno-niebieska przygoda pana Tomka... dlatego warto to nadrobić!
***
Pierwsza wizyta na stadionie Hutnika?
Oj, nie pamiętam dokładnie, ale myślę, że to był jakiś 1994, może 1995 rok.
Najlepszy mecz, jaki widziałem na Suchych Stawach to?
Derby: Hutnik – Cracovia, wygrane przez nas 5:2
Niezapomniany wyjazd?
Mój pierwszy – Okocimski Brzesko.
Mój ulubiony zawodnik z przeszłości to...?
Michał Stolarz.
Bramka, którą pamiętam do dziś?
Bramka w europejskich pucharach, zdobyta bezpośrednio z rzutu rożnego i ta na 4:0 z Motorem Lublin.
Dlaczego „HKS”?
Jak chyba każdy - za młodu – miałem epizod sportowy w klubie, dokładnie w sekcji, której obecnie nie ma.
Hutnik znaczy...?
Odpowiem śpiewająco: duma, honor i sława.
Co lubię najbardziej podczas wizyt na Ptaszyckiego?
W zasadzie to jestem tutaj codziennie, dlatego ciężko nazwać to wizytami, ale chyba najbardziej lubię efekty wykonanej pracy, które są widoczne.
Wydarzenie związane z klubem, które utkwiło mi w pamięci?
Chyba zamieszanie i decyzja, związana z decyzją o awansie dwóch drużyn, a z tych młodzieńczych lat zdobycie 2 punktów w ostatnich sekundach meczu i wygrana z Unią Tarnów 32:30 w hali Suche Stawy.
Gdzie widzę „Dumę Nowej Huty” za 5 lat...?
Życzyłbym klubowi i sobie gry na nowym stadionie, najlepiej o wysokie cele.