"Mój HKS": Kacper Wysoczański

Każda historia ma swój początek. Niektóre zaczęły się lata temu, inne dopiero co, niedawno, jednak nawet te krótkie są bardzo ciekawe. Tak jest w przypadku tej, która dotyczy człowieka związanego z działem mediów naszego klubu – Kacper Wysoczański opowiedział ją w cyklu „Mój HKS”. Zapraszamy!

Kacper Wysoczański w Hutniku wspomaga dział medialny. Jego teksty przeczytać możecie na stronie internetowej, a co dwa tygodnie, w Programie Meczowym odpowiada za przedstawienie Wam rywala naszej drużyny. Choć jego biało-błękitno-niebieska historia trwa stosunkowo nie tak długo to jest bardzo interesująca. Poznajcie ją!

***

Pierwsza wizyta na stadionie Hutnika?

Pierwsza wizyta na stadionie Hutnika to mecz z Garbarnią – pożegnalny mecz „Świętego”. Dużo emocji, świetna atmosfera, już wtedy kibice HKS-u zrobili na mnie duże wrażenie.

Najlepszy mecz, jaki widziałem na Suchych Stawach to?

Najlepszy mecz to zdecydowanie pucharowe starcie z Piastem. Fantastyczna atmosfera, pokaz charakteru i walki do samego końca, świetny rajd “Głogo” zakończony bramką Bełycza. Niewiele zabrakło do pokonania ekstraklasowicza i kontynuacji przygody w pucharze.

Niezapomniany wyjazd?

Na wielu wyjazdach nie byłem, więc muszę przywołać wspomnieniami inaugurację sezonu w Jastrzębiu. Mój pierwszy mecz jako członek ekipy media teamu, ale niestety nie był to wymarzony „debiut” z racji dosyć niekorzystnego wyniku... Ważne, że zrewanżowaliśmy się na Suchych Stawach!

Mój ulubiony zawodnik z przeszłości to...?

Nie będę oryginalny i powiem: Krzysztof Świątek. Niekwestionowana legenda i rekordzista pod względem występów w Hutniku.

Bramka, którą pamiętam do dziś?

Zdecydowanie przywołana już wcześniej bramka Bełycza na 3:3 z Piastem. Eksplozja radości niezapomniana do dzisiaj.

Dlaczego „HKS”?

Od zawsze chciałem pracować w „piłce”, każdy wie, że Hutnik to świetne miejsce do rozwoju. Pewnego dnia napisałem maila do Marcina, poszło szybko, bo już kolejnego dnia spotkaliśmy się na Suchych Stawach i od tego czasu mam przyjemność „dzielić szatnię” z najlepszym media teamem w Polsce!

Hutnik znaczy...?

Świetni ludzie w klubie, jak i wokół, tworzący mocną społeczność.

Co lubię najbardziej podczas wizyt na Ptaszyckiego?

Zdecydowanie jest to panująca atmosfera na stadionie – doping, wyśmienita stadionowa gięta, możliwość porozmawiania o futbolu ze starszymi, jak i młodszymi osobami. Lubię patrzeć na kibiców z różnych pokoleń,  których łączy wspólna pasja i przeżywanie stadionowych emocji. Oczywiście nie mogę też zapomnieć o Hutniczym Media Teamie – pracowanie z takimi ludźmi to sama przyjemność!

Wydarzenie związane z klubem, które utkwiło mi w pamięci?

Mam nadzieję, że największe wydarzenie jeszcze przede mną, ale na ten moment postawię na oba mecze w Pucharze Polski.

Gdzie widzę „Dumę Nowej Huty” za 5 lat...?

Życzę każdemu kibicowi, każdemu pracownikowi i sobie, żebyśmy mieli przyjemność oglądać Hutnika w Ekstraklasie na nowym stadionie. Nowa Huta po prostu na to zasługuje!

Wstecz