Mój "HKS": Jacek Jamróg

Mój Hutnik... to nowy cykl, w którym przedstawiać będziemy sylwetki ludzi związanych z naszym klubem i ich historie. Każdy przecież to oddzielny rozdział, inne wspomnienia, emocje, przeżycia czy odczucia, a tym wspólnym, co wszystkich łączy, jest parcie przez życie... pod biało-błękitno-niebieską banderą. W premierowym tekście z serii udzieliliśmy głosu wieloletniemu sympatykowi „HKS-u”, kierownikowi drugiego zespołu... Przed Wami dobrze znany na Suchych Stawach, Jacek Jamróg.

Hutnik Kraków to zasłużony klub piłkarski, a od czasu powstania w 1950 roku to też historia nie tylko organizacji samej w sobie, ale również ludzi którzy ją tworzyli, tworzą i będą tworzyć. „HKS” był, jest i będzie. Klub z Suchych Stawów to sportowcy, kibice, prezesi, zarządzający, trenerzy. To my wszyscy, choć losy każdego są przecież inne.

W cyklu „Mój HKS” przedstawiać będziemy dzieje jednostek, te związane szczególnie z „Dumą Nowej Huty”, bo mogą być one bardzo ciekawe i interesujące. Pierwszym gościem został Jacek Jamróg, wieloletni sympatyk, pełniący rolę kierownika drużyny rezerw. Jak zaczęła się jego „Hutnicza” pasja?

Moja pierwsza wizyta na stadionie Hutnika?

Początek lat 90-tych, z moim tatą.

Najlepszy mecz, jaki widziałem na Suchych Stawach to?

Myślę, że taki mecz jeszcze przede mną, ale odpowiem: derby z Cracovią, wygrana 5:2.

Niezapomniany wyjazd?

Z tą drużyną i z tą ,,ekipą’’ każdy wyjazd jest wyjątkowy, szczególny i niezapomniany, ale jeśli mam powiedzieć to ten ostatni do Sosnowca.

Mój ulubiony zawodnik z przeszłości to...?

Krzysztof Świątek.

Bramka, którą pamiętam do dziś?

Michała Stolarza w spotkaniu z czeską Sigmą Ołomuniec.

Dlaczego „HKS”?

Od pierwszego meczu, na który przyszedłem, wiedziałem, że będzie to mój ukochany klub na całe życie.

Hutnik znaczy...?

Miłość, pasja, drugi dom.

Co lubię najbardziej podczas wizyt na Ptaszyckiego?

Kapitalną atmosferę na trybunach oraz podziwianie umiejętności naszych piłkarzy – są bardzo duże.

Wydarzenie związane z klubem, które utkwiło mi w pamięci?

Pierwszy mecz na Suchych Stawach rozegrany przy sztucznym oświetleniu oraz awans w 2012 roku.

Gdzie widzę „Dumę Nowej Huty” za 5 lat...?

Chciałbym móc ponownie oglądać naszą drużynę w ekstraklasie i w europejskich pucharach.

Wstecz