Co nie udało się w Jastrzębiu, udało się w Nowej Hucie! W ostatnim tegorocznym meczu na "Suchych Stawach" podopieczni trenera Macieja Musiała pokonali GKS Jastrzębie 1:0. Zwycięskiego gola w 65. minucie strzelił Mateusz Sowiński, wykorzystując sytuację w polu karnym.
Pierwsza połowa rozpoczęła się nerwowo dla Hutnika. Już w 2. minucie błąd w rozegraniu Łukasza Kędziory mógł kosztować drużynę utratę bramki, ale na szczęście Jastrzębie nie wykorzystało tej szansy. W odpowiedzi Wojciech Słomka próbował zaskoczyć bramkarza rywali, ale jego strzał był zbyt słaby. Najlepsza okazja tej części gry przyszła w 6. minucie – po składnej akcji Deniss Rakels dośrodkował do Kamila Głogowskiego, który zgrał piłkę do Macieja Urbańczyka. Niestety, nasz kapitan trafił tylko w poprzeczkę, co wywołało jęk zawodu na trybunach.
Mimo prób Hutnika i kilku stałych fragmentów gry, brakowało konkretów pod bramką rywala. Z kolei zawodnicy Jastrzębia również nie pozostawali dłużni – w 29. minucie groźną kontrę zakończyli strzałem, który świetnie obronił Dorian Frątczak. Ostatnie minuty pierwszej połowy przyniosły jeszcze dwie groźne sytuacje: główkę Jastrzębia z 40. minuty oraz próbę Michała Głogowskiego po podaniu Rakelsa, ale obie akcje nie przyniosły zmiany wyniku.
Druga połowa przyniosła jeszcze więcej emocji. W 65. minucie kibice "Dumy Nowej Huty" doczekali się upragnionego gola. Po dynamicznej akcji w polu karnym Sowiński precyzyjnym strzałem pokonał bramkarza Jastrzębia, zapewniając prowadzenie Hutnikowi. Kilka minut później ponownie błysnął Sowiński, wychodząc sam na sam z bramkarzem, którego interwencja wzbudziła duże poruszenie na trybunach, jednak arbiter nie dopatrzył się faulu w tej sytuacji i graliśmy dalej.
Hutnik miał kolejne okazje, w tym strzały "Głogo" i Marcela Górskiego, ale brakowało skuteczności. Jastrzębie również starało się zagrozić bramce Frątczaka, jednak nasz golkiper pewnie interweniował i nie dał się pokonać w żadnej sytuacji. W doliczonym czasie gry nerwy sięgnęły zenitu – Kędziora niecelnym podaniem do Frątczaka mógł pomóc GKS-owi w strzeleniu gola, ale Dorian ubiegł zawodnika gości i wybił piłkę głową. W doliczonym czasie gry Głogowski miał jeszcze jedną szansę na podwyższenie wyniku, jednak obrońcy Jastrzębia zdołali go zatrzymać i niedługo po tym, sędzia Szymon Łężny zagwizdał po raz ostatni w tym spotkaniu.
Dziękujemy za Wasze wsparcie w domowych meczach rundy jesiennej!
Hutnik Kraków - GKS Jastrzębie 1:0
Hutnik: Frątczak - K. Głogowski, Kędziora, Daniel Hoyo-Kowalski, Jania - Słomka (Sowiński), Urbańczyk, Misak (Szablowski), Bełycz (Górski), Rakels (Soprych) - M. Głogowski.
GKS: Trojanowski - Flak (Mucha), Paprzycki (Walczak), Baranowski, Iskra - Jakuć (Kargul-Grobla), Maszkowski (Ali), Śliwa, Kiebzak - Bednarski, Zych (Matysek).
Sędziował: Szymon Łężny (Kluczbork).
Żółte kartki: Jania, Rakels - Śliwa, Maszkowski, Jakuć, Kiebzak.