Piotr Fołta: Za co kochasz Hutnika?
Maksymilian Habowski: Za to, że mam tu możliwość rozwoju i spełnienia, ponieważ praca w piłce nożnej jest moją pasją. Również ludzie, którzy w Hutniku pracują, powodują, że każdego dnia przychodzę tutaj z radością. W Hutniku jestem 7 lat i większość ludzi związanych z klubem znam już dosyć długo, więc czuje się tu po prostu jak w jednej wielkiej rodzinie.
PF: Jaką masz wizję rozwoju Akademii?
MH: Wizja akademii jest bardzo prosta - rozwijać indywidualnie zawodników tak, żeby trafiali do drużyny seniorskiej. Mam nadzieję, że każdej akademii przyświeca taki sam cel. Chcemy stwarzać jak najlepsze środowisko i oprócz takiego stricte nastawienia na piłkę nożną pragniemy również budować świadomość na temat szeroko pojętej kultury fizycznej oraz zarażać pasją do sportu. Wizją akademii, jeśli chodzi o nasze DNA, jest dążenie do tego, aby każda z naszych drużyn dominowała w każdej fazie gry. Dążymy do tego, żeby narzucić swój styl gry, w którym poprzez utrzymanie piłki będziemy kontrolować grę.
PF: Co Tobie daje zajmowane przez Ciebie stanowisko?
MH: Wymianę wiedzy. Jestem takim człowiekiem, że na każdą sytuację patrzę bardzo holistycznie i uważam, że każde spotkanie, rozmowa czy obserwacja nas czegoś uczy. Dzięki pracy w akademii, mogę stawiać sobie nowe wyzwania i ciągle od siebie wymagać. Na pewno dużą zaletą jest możliwość rozwoju zawodników i obserwacji procesu treningowego, w który są wdrożeni. Zawodnicy, których przyjmowałem na pierwsze treningi do Hutnika, dzisiaj są w wieku juniora starszego i rozpoczynają treningi z I drużyną.
PF: Jak wspominasz okres pracy przy I drużynie w sztabie Szymona Szydełki?
MH: Ten czas to jedno z najlepszych doświadczeń w przygodzie trenerskiej, z tego względu, że człowiek uczy się najwięcej po porażkach, a tych porażek w tamtym trzymiesięcznym okresie było dużo. Zdecydowanie za dużo. Dzięki obecności w sztabie "zaliczyłem" wszystkie kategorie wiekowe - od skrzata do seniora. A jeśli chodzi o samo doświadczenie, to poznanie kultury i środowiska pracy na centralnym poziomie niezwykle mnie rozwinęło.
PF: Czyli raczej pozytywnie wspominasz ten czas?
MH: Oczywiście, z tego względu, że będąc trenerem w akademii zawsze dążyłem do tego, aby móc pracować z seniorami, tak samo jak młodzi zawodnicy dążą do debiutu w I drużynie. Mam nadzieję, że jeszcze będę miał okazję popracować z seniorami na centralnym poziomie.
PF: Masz na razie licencję UEFA A; czy myślisz, żeby w przyszłości zrobić następne kroki, czyli uzyskać licencje UEFA YOUTH oraz UEFA PRO?
MH: Oczywiście, że tak. Chciałbym się rozwijać i zdobywać kolejne licencje, aczkolwiek nie stawiam sobie żadnej konkretnej daty. Najważniejsze dla mnie na tym etapie jest zdobywanie cennego doświadczenia i wyciąganie wniosków.
PF: Gdzie widzisz siebie za 10 lat?
MH: Mam nadzieję, że w piłce nożnej z tego względu, że wtedy będę wiedział, że jestem nadal szczęśliwy. Piłka jest tym, co kocham.
PF: Oprócz futbolu, jaka jest Twoja największa pasja? I dlaczego jest to śpiew?
MH: (śmiech) Ja po prostu lubię sobie nucić i czasem zaśpiewać, ale chciałbym sprostować, że ja śpiewać nie umiem (śmiech). Na ten moment futbol pochłania mnie w całości, więc wolnego czasu na rozwijanie pasji nie mam. Oprócz piłki najwięcej czasu poświęcam rodzinie.
PF: Twoi współpracownicy twierdzą jesteś cały czas uśmiechnięty, jak to robisz?
MH: Jestem zazwyczaj optymistycznie nastawiony, cały czas szukam pozytywnej strony. Oczywiście wierzę, że pozytywna atmosfera w pracy przekłada się na kreatywne działania i lepsze efekty. Więc staram się zawsze być uśmiechnięty i pozytywnie patrzeć na życie.
PF: Dziękuje za rozmowę.
MH: Dziękuje bardzo.