
Filip Wilak ma już na koncie 3 bramki zdobyte w barwach „HKS-u”, w tym tą ostatnią, dającą ważne zwycięstwo nad Resovią. Dobrze wprowadził się do drużyny trenera Macieja Musiała i fajnie czuje się w Krakowie – o czym sam mówi. Zadaliśmy naszemu skrzydłowemu kilka ciekawych pytań, zapraszamy na rozmowę.
***
Filip, dobrze wszedłeś do drużyny. Jak sam czujesz się w ekipie z Suchych Stawów?
Myślę, że wszedłem do drużyny bardzo płynnie. Od początku znałem Daniego i Jurka, którzy pomogli mi się odnaleźć i poczuć częścią zespołu. Pozostali gracze również okazali dużo życzliwości i wsparcia, co bardzo ułatwiło mi start. Dzięki temu szybko złapałem kontakt z resztą ekipy i mogłem skupić się na relacjach na boisku. Uważam, że jako szatnia tworzymy świetny, zgrany kolektyw, który się wspiera i trzyma razem. To sprawia, że czuję się tu naprawdę swobodnie.
Często decydujesz się na strzały z dystansu, masz dobry timing i wiesz kiedy uderzyć. To element, który szczególnie rozwijasz?
Zgadzam się z tym, że podejmuję trafne decyzje, jeśli chodzi o momenty do oddania strzału. Mam dobre uderzenie i chcę to wykorzystywać częściej. Nad samą decyzyjnością nigdy nie pracowałem w sposób systematyczny, ale analizowałem różne sytuacje i korzystałem z cennych wskazówek, kiedy i jak najlepiej próbować szczęścia. Jeśli chodzi o technikę strzału, to jest to aspekt, który zawsze można szlifować i właśnie nad tym staram się pracować oraz doskonalić.
Przełamaliście ostatnio nie najlepszą passę, a Ty dołożyłeś do tego cegiełkę pięknym trafieniem. Co to dla ciebie znaczyło?
Bardzo się cieszę, że mogłem pomóc zespołowi. Wszyscy dali z siebie maksa, żeby wrócić na dobrą ścieżkę, a mój gol tylko podkreślił wysiłek całej drużyny. Fajnie zakończyć to takim akcentem, szczególnie przed świętami – wygrana zawsze smakuje lepiej, gdy można ją celebrować z rodziną. Mam nadzieję, że to był początek nowej, dobrej serii i, że przed nami kolejne ważne zwycięstwa.
Jakie są twoje sportowe cele na dalszą część rozgrywek? Co chciałbyś osiągnąć z Hutnikiem?
Chciałbym, żebyśmy zajęli miejsce dające udział w barażach – wierzę, że nas na to stać. Jako zespół mamy duży potencjał i sporo piłkarskiej jakości. Wiadomo, że rywalizacja o play-offy jest zacięta, ale jestem przekonany, że jedno z tych miejsc może być nasze. Każdemu z nas zależy, by grać jak najdłużej i zakończyć sezon awansem.
Kończąc chciałbym zapytać o to, jak odnajdujesz się w Krakowie i w drużynowej codzienności poza boiskiem?
Kraków to świetne miasto do życia – pełne klimatu, możliwości i miejsc do odkrycia. Czuję się tu bardzo dobrze. W zespole mam dobre relacje z każdym, ale najbliższe więzi łączą mnie ze „Słomą”, „Kuzimem”, „Sówką” i „Pietrzem” – spędzamy sporo czasu razem również poza treningami.