eWinner 2.liga (29): Niezwykle cenny punkt

Za nami niesamowicie emocjonujące spotkanie. Po absolutnej dominacji Motoru w pierwszej połowie, w drugiej udało się odwrócić losy spotkania. Na tyle, że możemy nawet żałować braku wygranej.


Spotkanie rozpoczęło się pod dyktando gospodarzy. Gracze Motoru cały czas naciskali próbując znaleźć sobie pozycję pod bramką strzeżoną przez Adama Wilka. Bardzo dobrze spisywali się jednak zarówno bramkarz jak i obrońcy Hutnika. 


Hutnicy próbowali w pierwszej fazie meczu głównie kontrataków, jednak przez długi czas nie udawało się opuścić własnej połowy. W 15. minucie z piłką minął się Łukasz Budziłek, piłka trafiła jednak na skrzydło i nie udało się wykorzystać błędu byłego bramkarza Bruk-Betu. Kilka minut później znakomicie zachował się Adam Wilk, który wyłapał strzał w sytuacji sam na sam. 


Rozpędzony Motor wyszedł na prowadzenie w 30. minucie za sprawą Kacpra Wełniaka. Po indywidualnej akcji piłka odbiła się od jednego z obrońców Hutnika, trafiła pod nogi wychowanka Legii, a ten mocnym uderzeniem po ziemi posłał piłkę tuż przy słupku bramki Adama Wilka.


Po stracie bramki podopieczni Bartłomieja Bobli ruszyli do ataku. W 34. minucie lewym skrzydłem akcję poprowadził Marcin Wróbel, przedryblował kilku obrońców, po czym odegrał do Dominika Zawadzkiego. Ten mocno uderzył zza pola karnego, ale piłka minęła bramkę gospodarzy.


Pod koniec pierwszej odsłony spotkania ponownie przycisnął Motor. Nie udało im się jednak wykorzystać żadnej z okazji, Motorowcy zeszli więc na przerwę z jednobramkowym prowadzeniem. 


Trener Bobla zdecydował się w przerwie na dwie zmiany. Boisko opuścili Hubert Karpiński i Kacper Andrzejewski, a pojawili się na nim Sławomir Chmiel i Michał Zięba. Roszady te zwiastowały zmianę ustawienia na bardziej ofensywne.


Hutnicy faktycznie wyszli wyżej starając się naciskać na gospodarzy w tercji ataku, jednak to Motor stworzył sobie pierwszą dogodną sytuację w 2. połowie. Uderzenie zza pola karnego dobrze wyłapał jednak Adam Wilk.


W 67. minucie obejrzeliśmy kolejną zmianę. Krzysztofa Świątka zastąpił Patryk Serafin. Bardzo wysoki pressing ze strony gospodarzy przysparzał naszym graczom problemów, jednak od 70. minuty stwarzaliśmy sobie coraz więcej sytuacji. Efekt przyszedł w 76. minucie - dośrodkowanie Patryka Serafina sprawiło sporo problemów Łukaszowi Budziłkowi. Piłka trafiła pod nogi Dominika Zawadzkiego, który miękko ją podrzucił, wprost na głowę Kamila Głogowskiego. Bramkarz Motoru nawet nie drgnął, a piłka zatrzepotała w siatce.


Końcówka meczu była niesamowicie emocjonująca. Motor mocno opadł z sił, a Hutnicy ciągle naciskali, czego efektem był między innymi strzał Patryka Serafina zza pola karnego. Już w doliczonym czasie byliśmy świadkami nieładnej przepychanki, wyraźnie zirytowani przebiegiem gry gracze Motoru domagali się szybszego wznowienia gry. Sędzia rozwiązał sytuację pokazując dwie żółte kartki - po jednej dla graczy obu drużyn. 


Tuż po tym zdarzeniu obserwowaliśmy dwie piłki meczowe. Najpierw Miłosz Drąg znalazł się w fantastycznej sytuacji po kontrze 5 na 3, jego strzał minął jednak słupek bramki gospodarzy. Następnie do ostatniego ataku ruszyli Motorowcy - Dawid Kubowicz faulował na granicy pola karnego, zawodnik gospodarzy posłał mocny, niski strzał, ale na posterunku był Adam Wilk. Tuż po tym uderzeniu sędzia Mateusz Piszczelok zakończył spotkanie.


Przywozimy z Lublina niezwykle cenny punkt. Remis z takim rywalem na tak trudnym terenie pozwala nie tylko odetchnąć, ale i śmiało przystępować do kolejnych spotkań z podniesioną głową. W kolejnym meczu również czeka na nas mocny rywal - półfinalista Pucharu Polski, KKS Kalisz. Zapraszamy na Suche Stawy w kolejną sobotę, 6 maja!


Motor Lublin - Hutnik Kraków 1:1 (1:0)


Bramki: 1:0 Wełniak 29, 1:1 Głogowski 76.


Motor: Budziłek – Wójcik, Rudol (82 Szuta), Szarek, Lis (69 Staszak) – Gąsior - Ceglarz (69 Wojtkowski), Rybicki (59 M. Król), R. Król, Luberecki – Wełniak (82 Kasprzyk).


Hutnik: Wilk – Kieliś (82 Lelek), Kubowicz, Głogowski, Urban – Andrzejewski (46 Zięba), Drąg, Świątek (67 Serafin), Zawadzki – Karpiński (46 Chmiel), Wróbel.


Żółte kartki: Gąsior - Zawadzki, Wróbel, Kubowicz.


Sędziował: Mateusz Piszczelok (Katowice). 

Wstecz