eWinner 2.Liga (21): Zabrakło kilku minut do pełni szczęścia

Mecz rozgrywany był w trudnych warunkach, silny porywisty wiatr oraz nienajlepszy stan murawy utrudniał obu drużynom składne rozgrywanie piłki.

Mimo to jako pierwsza zaatakowała nasza drużyna. W 13. minucie na bramkę Siarki uderzył Wróbel, ale pechowo piłka trafiła w jego kolegę z zespołu.

Z minuty na minutę zarysowywała się przewaga piłkarzy Dumy Nowej Huty, którzy chcieli po raz drugi tej wiosny odnieść ligowe zwycięstwo.

W 16 minucie lewym skrzydłem urwał się Kieliś, który został w sfaulowany przez rywala. Sędzia ukarał piłkarza Siarki żółtą kartką, a Hutnik stanął przed dobrą okazją na zdobycie bramki. Zawadzki mocno wstrzelił piłkę w pole karne, jednak obrońcy Siarkowców poradzili sobie z tym zagraniem i ostatecznie wybili futbolówkę na rzut rożny.

Podopieczni trenera Bobli cały czas nacierali chcąc otworzyć wynik spotkania. W 23. minucie wykorzystali błąd w rozegraniu piłki przez zawodników z Tarnobrzega. Piłkę zagraniem głową przejął Drąg, a następnie Świątek zagrał do Kielisia, który podał do Wróbla, a nowy zawodnik Hutnika potężnym strzałem z powietrza pokonał bramkarza rywali. Obrońcy gospodarzy próbowali złapać napastnika biało-niebiesko-błękitnych na pozycji spalonej, ale nasz gracz idealnie wyczekał moment startu do piłki, czym zmylił defensorów drużyny przeciwnej.

Bramka dla hutników podziałała mobilizująco na piłkarzy Siarki, którzy już w 27. minucie stanęli przed bardzo dobrą okazja na wyrównanie. Z bramki wyszedł Adam Wilk, skracając kąt oraz zmuszając przeciwnika do uderzenia w długi róg. Strzał okazał się niecelny, ale było to bardzo poważne ostrzeżenie dla defensywy Hutnika.

Ostatnią wartą uwagi akcją w pierwszej połowie było uderzenie Patryka Kielisia, który starał się zaskoczyć Wojciecha Muzyka strzałem w długi róg. Jednak strzelił niecelnie, nie stwarzając zagrożenia pod bramką rywali. Był to ostatni istotny akcent pierwszej części gry.

Na drugą połowę Hutnik wyszedł bez zmian, z kolei gospodarze dokonali dwóch roszad licząc, że odmienią one losy meczu. Przez bardzo długi czas żaden z zespołów nie potrafił realnie zagrozić swoim przeciwnikom.  Podobnie jak w pierwszej połowie, również w drugą lepiej weszli gracze Hutnika, dążąc do podwyższenia prowadzenia.

W 66 minucie Marcin Wróbel upadł w polu karnym domagając się odgwizdania rzutu karnego. Sędzia meczu pozostał jednak niewzruszony i pewnie wskazał, że nie zamierza w tej sytuacji dyktować ”jedenastki”.

Sytuacja ta wpłynęła pobudzająco na zawodników Siarki, którzy starali się doprowadzić do wyrównania. Efektem tego była akcja z 72. minuty kiedy Stefanik bardzo mocnym strzałem trafił w słupek bramki strzeżonej przez Wilka.

Gracze z Krakowa odpowiedzieli na zagrożenie ze strony Siarki dwie minuty później. Kiedy to dopiero co wprowadzony za Świątka Andrzejewski urwał się lewym skrzydłem, wpadł w pole karne i zagrał piłkę wzdłuż bramki. Obrońca Siarki trącił futbolówkę myląc tym Kielisią, który nie był w stanie podwyższyć prowadzenia krakowian.

Siarka w dalszym ciągu atakowała. W 78 minucie dośrodkowanie w pole karne Hutnika i niebezpieczne uderzenie głową gracza gospodarzy. Piłka szczęśliwie opuściła boisko wychodząc na rzut rożny.

Siarkowcy dążyli w dalszym ciągu do wyrównania, z kolei Hutnicy starali się utrzymać korzystny rezultat do końca spotkania.

W pierwszej minucie doliczonego czasu gry Siarkowcy wykonywali rzut rożny. Piłka zagrana spod chorągiewki bocznej nabrała zaskakującej paraboli i gospodarze byli blisko zdobycia bramki bezpośrednio z rzutu różnego. Czujność zachował bramkarz Hutników, piąstkując piłkę poza szesnastkę.

W 93. minucie Siarka wykonywała kolejny już tego dnia rzut rożny. Dośrodkowana futbolówka została wybita przez obrońców Hutnika, ale trafiła do ustawionego przed polem karnym gracza gospodarzy. Oddał on strzał, ale nieczysto trafił w piłkę, która po bilardzie w polu karnym spadła pod nogi Zawiślaka. Przyjął on piłkę i z najbliższej odległości pewnie umieścił ją w bramce. Dając drużynie gospodarzy upragnione wyrównanie.

Mimo utraty bramki w samej końcówce hutnicy się nie załamali. Ostatni akcent meczu mógł należeć do Zawadzkiego, który oddał strzał zza pola karnego, ale jego uderzenie pewnie obronił Muzyk.

Hutnik remisuje z Siarką Tarnobrzeg, czyli swoim bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie w lidze. Wynik pozostawia spory niedosyt, ponieważ zabrakło kilku minut, aby zawodnicy trenera Bobli ponownie tej wiosny mogli cieszyć się z dopisania sobie do tabeli ligowej kolejnych trzech punktów.

Zdobyty punkt na ciężkim terenie należy szanować i z podniesioną głową podejść do nadchodzącego spotkania z Radunią Stężyca.

Siarka Tarnobrzeg - Hutnik Kraków 1:1 (0:1)

Bramki: 0:1 Wróbel 23, 1:1 Zawiślak 90+3.

Siarka: Muzyk – Bieniarz (88 Lubaski), Bierzało, Stefanik - Ziółkowski, Tyl (46 Hrnciar), Cichoń (70 Jacenko), Agudo, Cichocki (70 Zawiślak), Sulkowski - Mróz (46 Adamek).

Hutnik: Wilk – Zięba, Wenger, Kubowicz, Urban - Chmiel (73 Lelek), Drąg, Zawadzki, Świątek (73 Andrzejewski), Kieliś - Wróbel (86 Marcinkowski).

Sędziował: Kornel Paszkiewicz (Wrocław).

Żółte kartki: Ziółkowski, Mróz - Drąg, Chmiel, Kieliś, Zawadzki.

Wstecz