Dominik Zawadzki to nasz wychowanek, który po małej przerwie na grę w Rybniku czy w Puszczy Niepołomice, wrócił do klubu i jak większość drużyny ma za sobą całkiem udaną jesień. Trzy gole, 2 asysty - pokazywał się z bardzo dobrej strony, ale jak sam mówi: stać go na jeszcze więcej. Jak czuje się na „Suchych Stawach”? Jak ocenia poziom rozgrywek?
Dominik Zawadzki wychował się w Hutniku, choć później jego rocznik został wcielony do AS Progres. Robił systematyczne postępy co zaowocowało przenosinami do Puszczy Niepołomice, a w międzyczasie zahaczył także o ROW Rybnik. 25-latek rozegrał kilka spotkań w Fortuna 1. Lidze, ale jego piłkarskie losy przywiodły go z powrotem na ulicę Ptaszyckiego.
W obecnym sezonie ma na koncie 18 gier, 3 razy trafiał do siatki rywali oraz zanotował 2 asysty. Na murawie spędził łącznie 1383 minuty, opuszczając tylko mecz z Pogonią Siedlce i rewanżowy ze Skrą Częstochowa. Obecnie przygotowuje się z zespołem do zbliżającej się wielkimi krokami rundy rewanżowej, ale znalazł chwilę, by odpowiedzieć na kilka pytań.
• Jak to jest wrócić do klubu, w którym się wychował?
• Jak ocenia jesień?
• Który mecz był według niego najlepszy?
***
Dominik, jesteś wychowankiem Hutnika. Fajnie było wrócić do klubu?
Tak, jestem wychowankiem Hutnika, bo dopiero później zostaliśmy przeniesieni - na przełomie trampkarza/juniora - do AS Progres, jako najstarszy rocznik. Fajnie jest wrócić do klubu, który Cię wychował.
I jak się czujesz na „Suchych Stawach”?
W Hutniku czuję się bardzo dobrze, atmosfera w szatni mocno w tym pomaga, bo jest świetna. Jako drużyna mocno się trzymamy, jesteśmy razem.
I to pomaga wam na boisku, to widać.
Tak, w ciężkich momentach na boisku to często pomaga.
Jeżeli mówimy o tym co na boisku to jesienią prezentowałeś się bardzo dobrze. Jak oceniasz tą minioną rundę w swoim wykonaniu?
Jeśli chodzi o moją dyspozycję boiskową zostawiam ją do oceny przede wszystkim trenerowi, a także kibicom. Mogę powiedzieć, że w tej rundzie dobrze się czułem na murawie, ale na pewno stać mnie na jeszcze lepszą grę.
A ogólnie jaka to była jesień? Mógłbyś powiedzieć?
Runda jesienna była troszkę takim „rollercoasterem”. Po meczach z Wisłą Puławy oraz ŁKS-em nasza pozycja wyjściowa była naprawdę niezła, ale w niedługim czasie przytrafiła się seria trzech porażek.
Pokazaliście jednak, że się nie poddajecie…
Dokładnie, tak jak mówisz. Wiedzieliśmy, że jesteśmy w stanie wyjść z tego kryzysu. Jak powiedziałem na początku, tworzymy monolit, to nasza siła i w końcu przyszła seria zwycięstw.
Dzięki dobrej postawie w końcówce macie teraz idealną pozycję przed startem wiosny…
Ogólnie nasza pozycja startowa przed rundą wiosenną nie jest zła. W każdym meczu będziemy walczyć o zwycięstwo i zostawiać zdrowie na boisku - o tym mogę wszystkich zapewnić, a na to co przyniesie koniec sezonu musimy poczekać do ostatniej kolejki.
Muszę Cię zapytać Dominik o poziom rozgrywek. Ty miałeś okazję grać też wyżej, a jak piłkarsko oceniasz 2 ligę?
Druga liga mocno poszła do przodu i się rozwija. Przewinęło się przez nią wiele znanych marek. Już wtedy, kiedy przyszedłem do Hutnika była bardzo mocna - Ruch Chorzów, Chojniczanka, Stal Rzeszów, Motor, drużyny pokazywały wysokie umiejętności i budziły respekt.
Wracając jeszcze do jesieni to, który mecz wyglądał najlepiej z twojej perspektywy?
Za nasz najlepszy mecz uważam ten z rezerwami ŁKS-u. Było to bardzo dobre spotkanie w naszym wykonaniu i oby takich było więcej.
Na koniec powiedz, jak idą przygotowania?
Ciężko trenujemy w tym zimowym okresie przygotowawczym, po to, aby w pierwszym spotkaniu na wiosnę, z Jastrzębiem, nasza forma była optymalna. Pewnie nie powiem nic odkrywczego, ale każdy nasz najbliższy mecz w lidze będzie tym najważniejszym. Będziemy zawsze walczyć o zdobycie trzech punktów i zobaczymy co przyniesie przyszłość.