Deniss Rakels to podpora „Dumy Nowej Huty”, zawodnik, który do drużyny wnosi bardzo wiele - nie tylko czysto piłkarsko, ale i mentalnie. Lider, na którego inni mogą liczyć, postać, zawsze służąca podpowiedzią. Zawodnik inteligentny, taki, potrafiący zrobić różnice. W barwach „HKS-u” zdobył 6 goli, dodał 6 asyst, a co więcej, bardzo dobrze wypada również w innych statystykach. Jak czuje się w Hutniku? Jak nastawienie przed meczem z Pogonią Siedlce?
Deniss Rakels to w Polsce pewna marka, piłkarz z półki sygnowanej napisem „international level” i całe szczęście, że gra u nas. Reprezentant Łotwy idealnie wkomponował się do zespołu prowadzonego przez Bartłomieja Boblę, jest jego najlepszym strzelcem i jak sam mówi w Hutniku czuje się świetnie, a że jest piłkarzem ambitnym to chce realizować te najwyższe cele.
***
Deniss, Jastrzębie was zaskoczyło aż tak niską obroną?
Nie. Spodziewaliśmy się, że tak będą grać. Oglądaliśmy ich mecze i wiedzieliśmy jak grają, podobnie było zresztą jesienią, w pierwszym naszym spotkaniu. Teraz zostali wzmocnieni i wyglądali dobrze.
Lepiej weszli w mecz?
Tak. Lepiej od nas weszli w ten mecz i było to widoczne przez pierwsze 30 minut. Byli bardziej agresywni, mobilni no i stworzyli jakieś tam sytuacje, może nie stuprocentowe, jednak udało im się zdobyć bramkę.
I wtedy wy zaczęliście grać zdecydowanie lepiej.
Dokładnie. Według mnie te ostatnie 15 minut byliśmy lepsi w pierwszej połowie.
Druga odsłona spotkania to już wasz koncert.
Szkoda, że nie udało się wyrównać trochę wcześniej. Byliśmy dużo lepsi w tej drugiej połowie. Gdyby udało się nam doprowadzić do wyrównania pod koniec pierwszych 45 minut albo zaraz na początku drugich to wygralibyśmy ten mecz. Nie udało się jednak i trzeba szanować punkt.
Przyjemnie było oglądać Hutnika po przerwie. Pokazaliście charakter.
Pokazaliśmy charakter i strzeliliśmy bardzo ważną bramkę, wyrównaliśmy. W pierwszej części sezonu brakowało nam takich spotkań, dlatego tutaj możemy się z tego cieszyć.
Czuć jednak niedosyt?
Po obrońcach Jastrzębia było widać, że boją się straty kolejnego gola, że zaraz pójdziemy za ciosem. Szkoda, ale tak jak mówiłem szanujemy ten jeden punkt – chociaż lepiej byłoby oczywiście wygrać.
Jakie zatem nastawienie przed piątkowym spotkaniem z Pogonią Siedlce?
Zaczynamy się już przygotowywać do tego meczu. Wiemy, że Pogoń gra w piłkę, nie broni tak jak Jastrzębie. Idą na wymianę ciosów, pozwalają grać przeciwnikowi – podobnie to wyglądało u nas. Chcemy oczywiście odnieść korzystny rezultat i na tym się koncentrujemy.
Skupiając się jeszcze na Was to... pytam o to każdego zawodnika... robimy ten awans?
Ja do tego tematu podchodzę spokojnie. Jasne, że jestem bardzo doświadczonym zawodnikiem i zawsze chce jak najwięcej – gdzie nie grałem to zawsze chciałem realizować te najwyższe cele i podobnie jest tutaj, ale głośno o tym nie mówię, pracujemy ze spokojem.
Zespół mamy mocny. Jak to wygląda z twojej perspektywy?
Mamy dobrą kadrę i jeśli dalej będziemy grać tak jak gramy to uważam, że namieszamy.
A powiedz Deniss jak Ty czujesz się w Hutniku?
Od pierwszego dnia czuje się jak u siebie w domu. Nie było dla mnie żadnego problemu, do tej pory pięć, sześć lat mieszkałem w Polsce, więc wszystko jest naturalne. W Hutniku od razu przyjęto mnie bardzo fajnie, zawodnicy, wszyscy związani z klubem i od razu czułem się świetnie. Teraz nawet jeszcze lepiej, bo mamy za sobą udaną rundę.
Czyli co teraz?
Patrzymy w przyszłość i skupiamy się na następnych meczach.
Kończąc powoli to... po występie w filmie "Budzika" miałeś już jakieś propozycje pracy w polskich superprodukcjach?
Nie (śmiech). Czekam na kolejną propozycje od Marcina, pracuje tylko z nim.