Daniel Hoyo-Kowalski przeżywa ostatnio świetny czas, co przekłada się na bardzo dobre występy, takie, jak choćby ten przeciwko rezerwom Lecha. Młody obrońca ekipy z „Suchych Stawów” błyszczy swoimi interwencjami w obronie, ale równie dobrze potrafi odnaleźć się pod bramką rywali – do siatki trafił choćby w wyzej wymienionym spotkaniu. Nasz zawodnik znalazł się w najlepszej „11” minionej kolejki, co tylko potwierdza poziom pracy, którą wykonuje na boisku. Sprawdźcie poniżej jak ocenia przebieg aktualnego sezonu, co myśli o ostatniej grze i jak reaguje na presję!
***
Daniel, jakie odczucia towarzyszą ci po ostatnim wygranym meczu z Lechem? To było dla ciebie wyjątkowe spotkanie, ze względu na strzeloną bramkę?
Przede wszystkim jestem bardzo szczęśliwy i dumny z chłopaków. Zagraliśmy jak drużyna, każdy walczy za każdego i razem spełniamy nasze cele oraz założenia. Mamy powtarzalność i świetną serię, którą chcieliśmy przedłużyć. Jeśli chodzi o bramkę, to jest to moja pierwsza bramka na „Suchych Stawach”. To wyjątkowe uczucie i mam nadzieję, że to trafienie pomoże zespołowi w drodze po awans.
Jak oceniasz aktualny sezon w waszym wykonaniu? Atmosfera w szatni jest znakomita.
Atmosfera w zespole jest bardzo dobra, zdecydowanie pomaga ona w kolejnych spotkaniach, bo dzięki niej lepiej się dogadujemy, rozumiemy i przez to czujemy się jak rodzina. Przyjdzie czas na ocenę tego sezonu, zrobimy to dopiero po ostatniej kolejce. Na ten moment jest on udany i jesteśmy w wyścigu o bezpośredni awans. Wierzymy w to, tylko na tym się skupiamy.
Zrobiliście ogromny postęp w ciągu kilku sezonów, obecnie macie realną szansę na awans. Co za tym stoi? Jaki jest wasz „przepis na sukces”?
Myślę, że nie ma tu żadnego „przepisu na sukces”. Stoją za nami nasze umiejętności, powtarzalność oraz profesjonalizm. Każdy z nas daje z siebie 100%, a nawet jeszcze więcej. Dzięki temu każdy indywidualnie się rozwija, a to przekłada się również na rozwój całej drużyny.Duży wpływ ma również Trener który świetnie nas przygotowuje do spotkań. Z meczu na mecz jesteśmy coraz silniejsi.
Zdradź mi proszę, kto zainspirował cię, aby zacząć przygodę z piłką nożną? Kto był Twoim idolem z dzieciństwa?
Każdy młody chłopak w Hiszpanii, skąd pochodzę, gra w piłkę. Czy to w szkole, czy na boisku, nie ma to większego znaczenia. Piłka nożna ma tam ogromne znaczenie i wielką moc, więc myślę, że stąd się to wzięło. Moim idolem w dzieciństwie był zdecydowanie Carles Puyol. To na nim się wzorowałem i to dzięki niemu wybrałem pozycję obrońcy.
Chciałbym cię jeszcze zapytać o to, jak bardzo wpływa na Ciebie stres przed meczem i jak na niego reagujesz?
Jestem uzależniony od presji, wiem, że jest mi potrzebna. Napędza mnie to to działania, daje mi to dodatkową motywację. Jak zaczynam mecz, myślę tylko o tym, co dzieje się wokół mnie. Jestem skupiony tylko na tym i nic innego mnie nie rozprasza. Staram się myśleć o tym co dzieje się na boisku, ponieważ zdaje sobie sprawę z tego, że jest to najlepsze rozwiązanie.
Na koniec powiedz mi, kibice często pytają o co chodzi z Twoją cieszynką z ochraniaczami. Mógłbyś wytłumaczyć?
Pewnie. Na ochraniaczach są zdjęcia mojej rodziny, która mieszka w Hiszpanii i Polsce. Jest to forma dedykacji. Rodzina jest dla mnie najważniejsza dlatego każdą swoją bramkę dedykuję właśnie nim.