Trener Bobla na to spotkanie desygnował sporą grupę młodzieżowców, którzy nawiązywali wyrównaną walkę z wyżej notowanymi przeciwnikami przez większość spotkania. W mecz obie drużyny weszły pewne swoich umiejętności, starając się stwarzać zagrożenie po akcjach kombinacyjnych.
Pierwsi groźnie zaatakowali gracze Znicza. Najpierw bardzo przy dośrodkowaniu interweniował Wilk, a następnie obronił strzał lecący w środek bramki. Hutnik także starał się zagrozić przeciwnikom.
W 16. minucie Sławek Chmiel uderzył sprzed pola karnego, ale niestety piłka powędrowała obok prawego słupka bramki. Najgroźniejszą sytuację w pierwszej połowie gracze ,,Dumy Nowej Huty” wypracowali sobie po indywidualnym rajdzie Karpińskiego, który niczym Kamil Grosicki wrzucił zewnętrzną częścią stopy wprost na głowę Lelka. Niestety nasz zawodnik nie był w stanie otworzyć wyniku spotkania.
W kolejnych fragmentach goście szukali otwarcia wyniku i choć mieli ku temu okazję, wszystkie ich próby były niecelne i nie mogły stanowić realnego zagrożenia dla naszej drużyny.
W pierwszej części gry na Suchych Stawach kibice nie obejrzeli żadnej bramki. Mimo to spotkanie było żywe oraz stało na wysokim poziomie sportowym. Działo się także poza murawą, ponieważ były przygotowane atrakcje z okazji dnia dziecka, takie jak malowanie twarzy i wata cukrowa.
W drugą połowę obie drużyny weszły z wiarą na przechylenie wyniku na swoją korzyść.
Jednak podobnie jak w pierwszej części gry brakowało precyzji w ostatniej fazie akcji, przez co w dalszym ciągu na tablicy wyników utrzymywał się bezbramkowy remis.
Gracze trenera Bobli najlepszą okazję na otwarcie wyniku spotkania mieli w 69. minucie kiedy to Lelek zdecydował się na indywidualne wykończenie akcji. Niestety nieskutecznie, to nie był dzień napastnika Hutnika.
Kilka minut później Kamil Wenger za faul przed polem karnym otrzymał drugą żółtą kartkę i Znicz grał w przewadze jednego zawodnika przez 20.minut.
W obliczu takiego rozwoju sytuacji goście wzmożyli swoje ataki. Przyniosły one efekt w 80. minucie kiedy to Krystian Pomorski bardzo mocnym strzał sprzed pola karnego umieścił piłkę w bramce. Adam Wilk był bez szans.
Hutnicy w końcówce starali się wyrównać, ale Znicz im na to nie pozwolił. Goście z Mazowsza zwyciężyli i dzięki korzystnemu układowi wyników w innych meczach zapewnili sobie awans do Fortuna 1. ligi.
Dziękujemy wszystkim za ten sezon. Były wzloty i upadki, chwile szczęścia i płaczu. Jednak najważniejsze, że zawsze byliśmy razem. Wierzymy, że będzie tak również w przyszłym sezonie.
Hutnik Kraków - Znicz Pruszków 0:1 (0:0)
Bramka: 0:1 Pomorski 80.
Hutnik: Wilk - Nowakowski, Wenger, Urban - Chmiel, Drąg, Zawadzki (75 Andrzejewski), Kieliś, Marcinkowski (82 Serafin) - Lelek, Karpiński.
Znicz: Mleczko - Jukimowycz, Wingralek (68 Bogusławski), Grudziński - Barnowski, Tkaczuk (89 Cegiełka), Pomorski, Nagamatsu (63 Nowak), Moskwik - Firlej, Wójcicki (68 Czarnowski).
Sędziował: Marek Opaliński (Legnica). Żółte kartki: Kieliś, Nowakowski, Wenger dwie, Karpiński - Wingralek, Grudziński, Nowak. Czerwona kartka: Wenger (72).