
20 maja mija dokładnie pięć lat od powrotu naszego klubu na szczebel centralny. Mozolna praca i wysiłek wielu osób doprowadziły „HKS” do 2. Ligi!
Wiosna 2020 roku zapisała się złotymi zgłoskami w historii Hutnika. Zespół z Nowej Huty, pod wodzą trenera Leszka Janiczaka, po latach nieobecności powrócił na szczebel centralny, wskrzeszając nadzieję wśród kibiców i przypominając o swoim bogatym dziedzictwie. To nie był zwykły awans – to symbol odrodzenia.
Od upadku do odbudowy
Jeszcze kilkanaście lat wcześniej przyszłość wisiała na włosku. Zmagający się z problemami finansowymi klub został rozwiązany w 2010 roku, by zaraz potem – dzięki determinacji kibiców i lokalnych społeczników – narodzić się na nowo. Od podstaw, od najniższych klas rozgrywkowych, rozpoczęto marsz ku odbudowie pozycji, którą kiedyś zajmowaliśmy. Powstało Stowarzyszenie Nowy Hutnik 2010 i zaczęła się praca od podstaw.
Rozgrywki sezonu 2019/2020 w III lidze (grupa IV) okazały się wyjątkowe – nie tylko ze względu na sportową rywalizację, ale także przez pandemię COVID-19, która sparaliżowała cały świat, w tym ten sportu. Kampanię zakończono przedwcześnie po 18 kolejkach – a my byliśmy najlepsi.
Drużyna prezentowała konsekwentną, ofensywną grę i wypracowała własny, rozpoznawalny styl. Kluczowi zawodnicy, tacy jak Krzysztof Świątek – żywa legenda klubu – odegrali fundamentalną rolę nie tylko na boisku, ale i w szatni. Awans był nagrodą za lata ciężkiej pracy u podstaw: bez wielkich pieniędzy, ale z ogromnym sercem i zaangażowaniem.
Powrót na salony
Wejście do 2. Ligi w 2020 roku oznaczało wyczekiwany powrót na szczebel centralny. Dla wielu fanów był to moment wzruszenia – część z nich pamiętała jeszcze czasy Ekstraklasy z lat 90., kiedy wawalczyliśmy z najlepszymi w kraju, a nawet reprezentowaliśmy Polskę w Pucharze UEFA.
Nowa Huta znów miała reprezentanta na ogólnopolskim poziomie. Stadion przy ul. Ptaszyckiego, legendarne Suche Stawy, ponownie ożyły – nie tylko jako arena piłkarskich zmagań, ale i jako symbol tożsamości lokalnej społeczności.
Awans „HKS-u” to historia nie tylko o futbolu. To opowieść o determinacji ludzi, którzy nie pozwolili, by ich klub zniknął z mapy. To zwycięstwo idei. W czasach komercjalizacji sportu, nasz sukces był przypomnieniem o tym, że prawdziwe fundamenty tkwią w lokalnych wartościach i wierze w to co się robi.
A teraz? Zmierzamy ciągle w przód...
Był, będzie, jest!
* Zdjęcie główne pochodzi z fety po awansie w 2012 roku